Pamiętacie Darię i Grzegorza? Sprawdźmy, jak zmieniło się ich życie od ostatniego wywiadu, a działo się całkiem sporo!
W tym czasie udało się zrealizować kilka marzeń zarówno „żony cukrzyka”, jak i pana Grzegorza. Blog kulinarny, który był formą terapii, przeszedł na drugi plan, po tym jak pani Darii udało się ukończyć w listopadzie 2024 książkę p.t.„Bycie żoną cukrzyka”. Opisuje ona zmagania z akceptacją diagnozy, przemiany, jakie zaszły w życiu całej rodziny na przestrzeni lat i udowadnia, że choroba nie musi być blokerem, ale impulsem do bardziej aktywnego i świadomego życia. „Opowiadając o naszych doświadczeniach, poczuliśmy, że naprawdę możemy stać się wsparciem dla innych, którzy właśnie stawiają pierwsze kroki w tej samej walce. Wydawało nam się, że cukrzyca to początek wielu ograniczeń. Jednak z czasem okazało się, że ten nowy etap otworzył przed nami także nowe pasje, wyzwania i cele, które wcześniej byłyby wręcz nie do pomyślenia.” Przykładem tego było m.in.założenie przez pana Grzegorza i jego przyjaciół grupy kolarskiej Gravelowe Beskidy, wzięcie udziału w niezwykle wymagającym wyścigu rowerowym Wisła 1200, zdobycie Rysów (mimo lęku przestrzeni i wysokości) przez Panią Darię czy założenie fundacji dbającej o ekologię w swojej miejscowości. Wysiłek fizyczny stał się nieodłącznym elementem życia rodziny, a dzięki intensywnym treningom z Garminem na nadgarstku i Dexcomem ONE+ na ramieniu, pan Grzegorz mógł zmniejszyć liczbę dawek insuliny o połowę i znacząco poprawić wyrównanie glikemii. „Gdyby ktoś kiedyś powiedział mi, że cukrzyca  nauczy mnie cieszyć się chwilą bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, pewnie bym go wyśmiała. Dziś wiem, że słodycz można znaleźć nawet w najbardziej gorzkich momentach.”- podsumowuje pani Daria, 10 lat od diagnozy męża.